Lęk to emocja, która pojawiła się u każdego. Może pełnić funkcję ochronną, broniąc nas i ułatwiając stawianie granic. Jednak, gdy jest zbyt nasilony może paraliżować i utrudniać codzienne funkcjonowanie. Trudności mają miejsce szczególnie wówczas, gdy lęk pojawia się często, nagle i jest bardzo nasilony, a z czasem uniemożliwia aktywność poprzez ataki paniki. Do tej pory nie ma jednoznacznego stanowiska, czy panika jest odrębnym schorzeniem, czy raczej zespołem objawów towarzyszących zaburzeniom lękowym. We współczesnych klasyfikacjach chorób, np. ICD-10, panikę traktuje się jako zestaw symptomów nadwrażliwości lękowej i wegetatywnej. Napady paniki występują u około 9% populacji, a nawroty lęku panicznego o dużej intensywności dotyczą 1-2% całego społeczeństwa. Pierwszy atak paniki przypada na okres młodości (10-28 rok życia). Dwukrotnie częściej chorują kobiety niż mężczyźni.
Ataki paniki to nagłe napady lęku, w których pojawia się uczucie ogromnego, obezwładniającego napięcia. Stan ten trwa od kilku minut do maksymalnie dwóch godzin. Ich uciążliwość wynika z tego, że pojawiają się nagle, co dodatkowo może spotęgować uczucie bezsilności i braku kontroli.
Uczucia doznawane podczas ataku paniki są bardzo intensywne i niektóre z nich mogą zostać mylnie uznane za objawy udaru czy zawału serca, co wpływa na zwiększenie odczuwanego niepokoju. Do najczęściej występujących należą: bóle w klatce piersiowej, duszności, przyspieszony oddech, niekontrolowany płytki oddech, zawroty głowy, drżenie całego ciała lub określonej grupy mięśni, drętwienie (mrowienie) kończyn, bóle brzucha, nudności, kołatanie serca, przyspieszone tętno, pocenie się (zimne poty), brak tchu, dreszcze lub nagłe uczucie gorąca, uczucie dławienia się, omdlewanie, obawa przed utratą kontroli nad sobą, obawa przed śmiercią, paraliż kończyn, bladość skóry, nieprzyjemne doznania w jamie brzusznej lub biegunka. Kluczowym objawem jest przeżywanie przerażenia wobec poczucia zagrożenia śmiercią. Podobnie jak w nerwicy natręctw (OCD) niekiedy lęk i napięcie są tak duże, że skutkują okresowym poczuciem odrealnienia pacjenta – może on mieć wrażenie, że nie ma pełnego kontaktu ze światem, że otaczający go ludzie i przedmioty są nierzeczywiste, sztuczne, że są jak dekoracje (derealizacja) lub też, że jego myśli oddzielają się od niego, jakby do niego nie należały, że jego odczucia, emocje działania lub części jego ciała nie są jego (depersonalizacja) – objawy te są najczęściej dla pacjenta bardzo niepokojące i mogą rodzić dodatkowy lęk przed „zwariowaniem”, zbliżającym się „szaleństwem”.
Często pacjentowi wydaje się, że odczuwa objawy, które nie mają przełożenia na wyniki w badaniach zleconych przez lekarzy. Diagnostycznym jest wówczas martwienie się, że wyniki badań są prawidłowe (w miejsce ulgi), a lęk narasta. Pacjent boi się, że lekarze coś przeoczyli albo że jest chory na coś wyjątkowo rzadkiego. W ten sposób wpada w błędne koło kolejnych konsultacji, kosztownych badań i konfrontowania się z wynikami, które są prawidłowe.
Atak paniki jest nieprzewidywalny i pacjenci opisują go jako „nagłą katastrofę”. Po raz pierwszy pojawia się zwykle u nastolatków, trwa ok. godziny, choć ekstremalne nasilenie lęku ma miejsce po 5-10 minutach od pierwszych objawów. Potem ma miejsce ustępowanie i uspokajanie. Badania pokazują, że około 3 procent ludzi doświadczyło panicznego przerażenia. Obok depresji to zaburzenia lękowe (a wśród nich – ataki paniki) są najczęściej występującymi zaburzeniami emocjonalnymi. Często też u osób z atakami paniki stwierdza się inne zaburzenia lękowe np. nerwice.
Przerażenie uniemożliwia racjonalne myślenie, pojawiają się mroczki przed oczami, nasilony ból w klatce piersiowej lub głowy, nudności, zawroty głowy, drżenia kończyn lub całego ciała, nasilone poty – trudno uwierzyć, że objawy te nie wynikają z choroby zagrażającej życiu. Towarzyszy temu nasilone oczekiwanie, że nie wolno nic pokazać, ponieważ to ośmieszy. Tych objawów nie można opanować, a wszechogarniające poczucie umierania – uniemożliwia realne spojrzenie na sytuację.
Czynników, które mogą doprowadzić do stanu skrajnego lęku jest wiele i mogą się one nawarstwiać przez bardzo długi czas. Jednak bodźcem, wywołującym napad paniki może być nawet drobna myśl, niezwiązana z bieżącą sytuacją. Pacjenci mają wtedy poczucie bardzo ciężkiej choroby, odczuwają strach przed śmiercią, domagają się natychmiastowej pomocy, wzywają pogotowie, mogą płakać. Atak paniki może pojawić się niemal w każdym wieku, jednak zdecydowanie trudniej go zdiagnozować u dzieci. Tym bardziej warto pamiętać, że negatywnie na zdrowie psychiczne mogą wpływać m. in. takie sytuacje stresowe jak: śmierć bliskich, problemy zdrowotne u pacjenta, ale również u bliskich (np. przebyty zawał mięśnia sercowego lub udar u kogoś ważnego dla pacjenta), problemy finansowe, nieszczęśliwe wypadki, depresja, bycie nękanym (w szkole, mobbing w pracy), trudny poród czy wykorzystywanie seksualne.
Bezpośrednią przyczyną napadów paniki są: katastroficzne myślenie, negatywne skojarzenia i tzw. automatyczne myśli dotyczące śmierci. Często obserwuje się u pacjentów schemat interpretowania doznań cielesnych jako zwiastunów śmierci, przerażającego urazu lub obłędu. Ataki (napady) paniki często towarzyszą nerwicy.
Kiedy pojawia się wzmożony niepokój, bardzo ważne jest, aby przywołać myśl, że taki stan nie zagraża życiu oraz że to uczucie minie. Warto spróbować spowolnić i pogłębić oddech, biorąc głęboki wdech, zatrzymując go na chwilę i potem robiąc długi wydech (dłuższy niż wdech). Najlepiej przemieścić się do bezpiecznego miejsca, w którym można przetrwać napad i o ile to możliwe – skontaktować się z bliską osobą. Wsparcie drugiej osoby jest niezwykle ważne, ponieważ zmniejsza odczucie izolacji i braku wpływu.
Jeśli atak paniki nie są leczone, wywołują wtórne konsekwencje. Pojawia się zjawisko „lęku przed lękiem” (to tak zwany lęk antycypacyjny). Pacjent zaczyna bać się, że w każdej chwili może znowu doświadczyć ataku paniki. Chory może mieć poczucie nierealności otoczenia, odłączenia się od własnej osoby. Boi się utraty panowania nad sobą, choroby psychicznej. Zaczyna więc unikać określonych sytuacji czy przemieszczania się samochodem lub innymi środkami komunikacji. Często pojawia się wówczas agorafobia, czyli lęk przed przebywaniem w otwartej przestrzeni, opuszczeniem pomieszczenia, tłumem oraz miejscami publicznymi. Osoba z doświadczeniem napadów paniki zaczyna bać się mostów, samolotów, otwartych przestrzeni, tłumu itp.
Podstawową metodą leczenia ataków paniki jest psychoterapia. W niektórych sytuacjach leczenie farmakologiczne jest konieczne, ale pamiętajmy, że farmakoterapia radzi sobie z aktualnym objawem, okaże się jednak nieskuteczna w docieraniu do przyczyn ataków paniki, a po odstawieniu lekarstw u wielu pacjentów występują nawroty napadów paniki. Aby do nich nie doszło, podczas psychoterapii pacjent poznaje i modeluje swój sposób przeżywania.
U każdego pacjenta napad paniki ma inne przyczyny i może objawiać się odmiennie. Pomoc osobom cierpiącym na nawracające ataki paniki powinna być więc „szyta na miarę”.
Psychoterapia polega na udzieleniu wsparcia w najważniejszej relacji (czyli z samym sobą), redukcji napięcia i coraz głębszym rozumieniu mechanizmu pojawiania się lęku. Często wprowadza się również w zakresie psychoterapii w nurcie psychodynamicznym – elementy terapii poznawczo-behawioralnej, w tym desensytyzację, czyli stopniowe odwrażliwianie i przyzwyczajanie poprzez konfrontację z sytuacją, która nie stanowi bezpośredniego zagrożenia.
Celem leczenia jest obniżenie poziomu odczuwanego lęku, zmniejszenie częstości napadów, nauczenie pacjenta radzenia sobie z jego objawami i stopniowe wprowadzanie rozumienia istoty choroby. Poza psychoterapią można wprowadzać naukę technik relaksacyjnych, rozluźniania mięśni, odprężania, pogłębionego oddychania – przynoszą one doraźną ulgę podczas ataków paniki.
To technika terapeutyczna stosowana w leczeniu zaburzeń lękowych. Inna nazwa to systematyczne odczulanie. Polega na uczeniu pacjenta uzyskiwania stanu emocjonalnej relaksacji i wprowadzania się w stan relaksu w obecności przedmiotu czy zjawiska wywołującego lęk. Opiera się na założeniu, że lęk i relaksacja, będąc zjawiskami wzajemnie przeciwstawnymi, nie mogą współwystępować – lęk eliminuje się więc poprzez zastąpienie go stanem relaksu.
Psychoterapia online trwa tyle samo minut, pacjent łączy się z psychoterapeutą o wcześniej ustalonej godzinie. Pacjenci, którzy korzystali z terapii w gabinecie i kolejno (ze względu na ogłoszenie stanu epidemii) kontynuowali terapię online, potwierdzają, że terapia online wydaje się budować bliższą, bezpieczną i wspierającą relację. Z punktu widzenia psychoterapeuty – potwierdzam: sięgamy do głębszych poziomów podświadomości, szybciej dookreślamy dotychczasowe wzorce, wobec tego praca nad zmianą następuje szybciej, pacjenci też szybciej odczuwają zmianę samopoczucia i funkcjonowania. Często dla pacjentów terapia online jest logistycznie wygodniejsza: pacjent łączy się ze swojego telefonu lub komputera w domu, wówczas lokalizacja gabinetu, trudności z dojazdem nie mają znaczenia. Psychoterapia online wybierana jest także przez pacjentów z bardzo nasilonymi objawami, które uniemożliwiają dotarcie do gabinetu.
Unikajmy: „Nic Ci nie będzie”, „Każdy się tego boi”, „To nic takiego”, „Zaraz Ci przejdzie”.
Okażmy spokój i to, że jesteśmy przy osobie, u której wystąpił napad paniki. Tak jak lęk udziela się, tak udziela się również spokój. Warto powiedzieć: „Jestem przy Tobie”, „Pozostanę tak długo jak będziesz potrzebował”, „Możesz liczyć na mnie”.
Pamiętajmy – pacjenci w napadzie paniki mają katastroficzne postrzeganie swoich objawów, boją się sami pozostać w domu, jeździć samochodem, pójść do sklepu. Co kluczowe – nie potrafią nad tym zapanować, a lęk jest zwykle stały. Jego nasilenie, czyli atak paniki może pojawić się nagle i nieoczekiwanie. Większość z nas zapewne choć raz doświadczyło lub doświadczy tego stanu w swoim życiu – warto odwołać się do tego w rozmowie z bliskim po ataku paniki.
Bardzo ważna jest aktywna obecność, czyli pokazanie bliskiemu, że mamy dla czas, uważne słuchanie, dyskretne dzielenie się swoją perspektywą. Często podczas spokojnej rozmowy udaje się ustalić, że atak paniki jest intensywną reakcją na stresor, którym może być określona sytuacja, problem w pracy czy fobia (np. strach przed pająkami). Aktywna obecność jest ważna dla pacjenta, ponieważ do ataku paniki dochodzi nagle i z reguły nieoczekiwanie. Pobudzony zostaje układ współczulny autonomicznego układu nerwowego i dochodzi do szybkiego wzrostu poziomu adrenaliny w organizmie. System odczuwania „przełącza się” na tryb walki lub ucieczki. Wywołuje to objawy fizyczne, takie jak drżenie rąk, kołatanie serca, nudności, zawroty głowy i inne, specyficzne dla każdego z pacjentów. Obecność drugiej osoby zwiększa wówczas poczucie bezpieczeństwa i zmniejsza wszechogarniające poczucie zagrożenia. Gdy napady paniki są częste i bardzo nasilone – możemy pomóc bliskiemu towarzysząc mu w nauce relaksacji.
To zmniejszenie napięcia emocjonalnego, czego konsekwencją jest zmniejszenie napięć w ciele. Relaksacja może być metodą, która w mniej nasilonych problemach zapewnia istotną ulgę, a w bardziej złożonych – może być dodatkowym elementem terapii. Potrzebne jest ciche miejsce, w którym swobodnie można przyjąć wygodną pozycję (taką którą pacjent najbardziej lubi: leżącą, półleżącą, a niekiedy siedzącą) oraz 15–20 minut, które przeznaczymy na odprężenie. Pomocna jest także spokojna, lubiana i przyjemna muzyka.
Relaksację zaczynamy od wykonania kilku głębokich i spokojnych oddechów torem brzusznym (unosi się brzuch, nie klatka piersiowa). Przy czym koncentrujemy się na oddechach i staramy się myśleć tylko o sekwencji wdech-wydech, czyli oddechy wykonujemy świadomie. Przykładowo można powtarzać: „Moje ręce leżą na brzuchu, poniżej pępka, wyobrażam sobie, że oddycham do miejsca umieszczonego pod twoimi dłońmi, tak aby powoli wypełnić powietrzem znajdujący się tam balon. Biorę baaardzo długi, spokojny wdech i wyobrażam sobie, że balon wypełnia się po brzegi, niezbyt mocno, tak aby jego ściany wciąż były miękkie. Bardzo powoli wydycham powietrze. Mój wydech trwa dłużej niż wdech. Mam świadomość każdego wdechu i wydechu, skupiam się na doznaniach płynących z ciała. Obserwuję jak moje mięśnie rozluźniają się z każdym wydechem coraz bardziej”.
Warto wykonać 10 takich świadomych oddechów, zwykle każdy z nich jest spokojniejszy i przynosi stopniowe odprężenie.
Od świadomych oddechów rozpoczynamy, a kolejno przechodzimy do właściwych technik relaksacyjnych, które uczą nas obserwacji doznań z rozluźnionego ciała.
W przypadku nasilonego niepokoju, gdy trudno jest na dłużej pozbyć się uczucia napięcia, przydatna jest metoda bazująca na progresywnej relaksacji mięśni Jacobsona. Polega ona na stopniowym, świadomym napinaniu i rozluźnianiu kolejnych grup mięśni. Można na przykład pomyśleć: „Zaciskam mocno prawą rękę, na kilka sekund, próbuję zachować świadomość pracy każdego mięśnia dłoni. Zaczynam czuć, że ręka staje się cieplejsza, lekko drży i pojawia się mrowienie. Próbuję obserwować odczucia z zaciśniętej pięści. Teraz całkowicie ją rozluźniam. Obserwuję doznania płynące z rozluźnionej ręki.” Następnie powtarzamy to ćwiczenie zaciskając i rozluźniając lewą dłoń, kolejno w ten sam sposób świadomie napinamy i rozluźniamy kolejne, większe grupy mięśni (ramion, brzucha, pośladków, ud, łydek i stóp).
U osób, które są w stanie utrzymać skupienie przez kilka lub kilkanaście minut, bardziej przydatne mogą być techniki wizualizacyjne. Polegają wyobrażaniu sobie miejsc, które wyzwalają przyjemne uczucia. Może to być: las, spacer po plaży, kwiecista łąka, polana w lesie, brzeg spokojnej rzeki lub innych miejsc, które kojarzą się ze spokojem, relaksem i bezpieczeństwem. Próbując wyobrazić sobie taką sytuację można na przykład pomyśleć lub wyszeptać: „Wyobrażam sobie swoją wymarzoną polanę leśną. Jestem teraz na niej. Stąpam po aromatycznym, ciepłym mchu, a promienie słońca delikatnie głaszczą moje ramiona i twarz, czuję delikatny wiatr we włosach, słyszę szelest liści, a dzień jest spokojny, ciepły i przyjemny. W powietrzu unosi się delikatny i miły zapach sosny, a w oddali słychać śpiew ptaków”. Wizualizację można połączyć z napinaniem i rozluźnianiem mięśni, a następnie zakończyć ją zdaniem: „Napięcie znika i ogarnia mnie rozluźnienie, ciało jest odprężone, myśli płyną spokojnie, zaraz otworzę oczy i będę w stanie jak po dobrym, głębokim śnie”. Gdy relaksacja jest przeprowadzana przed snem, powyższa sugestia może dotyczyć uczucia odprężenia i zbliżającej się senności.
Wiele osób uzyskuje dzięki opisywanym technikom spokój i poczucie odzyskania kontroli nad życiem. Jednak nabycie umiejętności odprężania się przy zastosowaniu treningu relaksacyjnego wymaga w miarę regularnych ćwiczeń. Trzeba je powtarzać około 3-5 razy w tygodniu, przez minimum 2 tygodnie, aby efekty tych ćwiczeń były odczuwalne. Brak skupienia, uważności i pośpiech mogą być przyczyną nikłych rezultatów, co wtórnie nasila niepokój. Dla niektórych może być to powodem sięgnięcia po lek uspokajający, co zwykle nie rozwiązuje problemów w sposób trwały. Skuteczne wyćwiczenie umiejętności relaksacji przydaje się również po ustąpieniu napadów paniki, np. w okresach trudniejszych sytuacji, będzie więc wspomagać budowanie poczucia naszej wewnętrznej siły.