Świat psychoterapii jest dziś bardziej dostępny niż kiedykolwiek wcześniej – a mimo to wciąż budzi niepokój, pytania i stereotypy. Szczególnie dużo nieporozumień narosło wokół jednego z jej najstarszych i jednocześnie najbardziej rozwiniętych nurtów: psychoterapii psychodynamicznej. Dla jednych to fascynujące spotkanie z własnym światem wewnętrznym. Dla innych – niezrozumiały i obrosły legendą rytuał z minionej epoki, z terapeutą milczącym w cieniu i pacjentem rozciągniętym na kozetce.
Psychoterapia psychodynamiczna wyrosła z psychoanalizy, ale dziś ma zupełnie inną postać: bardziej dostępną, dialogiczną i osadzoną w badaniach. W centrum pozostaje tu relacja terapeutyczna i proces uświadamiania sobie nieświadomych wzorców, które wpływają na nasze emocje, relacje i decyzje.
Dlaczego więc wokół tego nurtu wciąż funkcjonuje tyle mitów? Część z nich to spuścizna kulturowa, część wynika z uproszczeń medialnych, a część – z niezrozumienia samej istoty psychoterapii. Niniejszy wpis ma na celu oddzielenie faktów od fikcji, rozwianie popularnych nieporozumień i zaproszenie do poznania psychoterapii psychodynamicznej taką, jaka jest naprawdę – żywą, złożoną i zorientowaną na zmianę.
Nurty w psychoterapii: https://donatakurpas.pl/nurty-w-psychoterapii/

Krótkie podstawy: założenia psychoterapii psychodynamicznej
Psychoterapia psychodynamiczna opiera się na założeniu, że nasze obecne myśli, uczucia i zachowania są w dużej mierze kształtowane przez doświadczenia z przeszłości, w szczególności z wczesnych relacji z ważnymi osobami. Kluczowym pojęciem jest tu nieświadomość — obszar psychiczny, do którego nie mamy bezpośredniego dostępu, a który mimo to wywiera istotny wpływ na nasze życie. Uświadomienie sobie tych ukrytych treści, wzorców i mechanizmów obronnych umożliwia stopniową zmianę.
W terapii psychodynamicznej istotne znaczenie ma również przeniesienie, czyli zjawisko, w którym pacjent nieświadomie „przenosi” na terapeutę uczucia i oczekiwania, które pierwotnie odnosiły się do ważnych osób z jego przeszłości. Praca z przeniesieniem pozwala zrozumieć powtarzające się schematy w relacjach interpersonalnych.
Choć psychoterapia psychodynamiczna wywodzi się z klasycznej psychoanalizy, dziś jest znacznie bardziej elastyczna i dostosowana do współczesnych realiów. W odróżnieniu od terapii poznawczo-behawioralnej nie koncentruje się wyłącznie na objawach i modyfikacji zachowań, lecz stara się dotrzeć do ich psychicznego źródła. Celem nie jest szybkie rozwiązanie problemu, ale głębsze zrozumienie siebie i trwała zmiana struktury wewnętrznej.
Więcej o podejściu psychodynamicznym: https://donatakurpas.pl/psychoterapia-podejscie-psychodynamiczne/

Jednym z najczęstszych mitów na temat psychoterapii psychodynamicznej jest przekonanie, że sprowadza się ona do niekończącego się „gdybania o dzieciństwie”. To uproszczenie, które nie oddaje ani celu, ani sposobu pracy w tym nurcie. Choć w psychoterapii psychodynamicznej wczesne doświadczenia rzeczywiście mają znaczenie, nie chodzi o ich analizowanie dla samego wspominania. Celem jest zrozumienie, jak przeszłość żyje w teraźniejszości – jak kształtuje nasze relacje, decyzje, sposoby reagowania.
W psychice nieświadome wzorce często działają jak niewidzialny kod, który odczytujemy automatycznie, nie zdając sobie z tego sprawy. Jeśli ktoś jako dziecko nauczył się, że wyrażanie emocji kończy się odrzuceniem, może w dorosłości unikać bliskości albo reagować obojętnością, choć w głębi serca pragnie więzi. Psychoterapia psychodynamiczna pomaga ten kod odczytać, nazwać i zrozumieć jego źródło – po to, aby zyskać wolność wyboru i nowe sposoby bycia z innymi.
Przykład z praktyki: trzydziestoparoletnia kobieta zgłasza się do terapii z powodu trudności w związkach. Opisuje cykl: początkowe zaangażowanie, intensywne emocje, a potem nagłe wycofanie i chłód. W toku pracy terapeutycznej ujawnia się wzorzec ukształtowany w dzieciństwie, w relacji z matką, która była emocjonalnie niedostępna i zmienna. Pacjentka nieświadomie powiela ten schemat w dorosłych relacjach. Terapeutyczne przyjrzenie się temu doświadczeniu nie ma na celu „rozpamiętywania dzieciństwa”, lecz rozpoznanie i przerwanie destrukcyjnego wzorca w tu i teraz.
Terapia psychodynamiczna nie zatrzymuje się w przeszłości. Przeciwnie – pomaga iść naprzód, z większym zrozumieniem siebie i świadomością własnych wyborów.
O wpływie dzieciństwa: https://donatakurpas.pl/czy-dziecinstwo-ksztaltuje-nasze-zwiazki/

Innym popularnym mitem jest przekonanie, że psychoterapia psychodynamiczna to proces rozciągnięty na wiele lat, często bez wyraźnych rezultatów. Obraz pacjenta leżącego na kozetce, rozmawiającego bez końca o snach i wspomnieniach, funkcjonuje w zbiorowej wyobraźni jako synonim niekończącej się analizy. Tymczasem współczesna psychoterapia psychodynamiczna w znacznym stopniu odbiega od klasycznej psychoanalizy, z której się wywodzi.
W tradycyjnej psychoanalizie spotkania odbywały się nawet pięć razy w tygodniu, przez kilka lat, a głównym celem była głęboka rekonstrukcja osobowości. Współczesna psychoterapia psychodynamiczna, choć zachowuje wiele istotnych elementów tego podejścia, pracuje w znacznie bardziej elastyczny sposób. Typowa częstotliwość to jedno spotkanie w tygodniu, a długość terapii dostosowywana jest do potrzeb pacjenta i charakteru trudności.
Co więcej, od lat 80. XX wieku rozwijane są skuteczne modele krótkoterminowej psychoterapii psychodynamicznej, które trwają od kilkunastu do kilkudziesięciu sesji. Należą do nich m.in. terapia oparta na przeniesieniu (TFP), dynamiczna psychoterapia interpersonalna (IPT) czy psychoterapia skoncentrowana na konflikcie (CBTdp). Ich efektywność została potwierdzona w licznych badaniach klinicznych.
W rzeczywistości psychoterapia psychodynamiczna, zarówno krótko-, jak i długoterminowa, ma solidne podstawy empiryczne. Metaanalizy wykazują, że efekty utrzymują się po zakończeniu terapii, a w wielu przypadkach ulegają dalszemu pogłębieniu. Oznacza to, że praca nad głębszymi aspektami funkcjonowania psychicznego może prowadzić do trwałej i jakościowej zmiany – a nie tylko do chwilowego złagodzenia objawów.
Zamiast z góry zakładać, że „to trwa latami i nic nie daje”, warto zapytać, jakiej zmiany szukam i na jakim poziomie. Psychoterapia psychodynamiczna odpowiada właśnie na te pytania.
Zaburzenia oosbowości w kontekście stresu: https://donatakurpas.pl/trauma-a-zaburzenia-osobowosci/

Cisza w gabinecie terapeutycznym może budzić niepokój, szczególnie jeśli pacjent oczekuje szybkich odpowiedzi, konkretnych rad lub gotowych rozwiązań. To właśnie wtedy pojawia się mit, że terapeuta psychodynamiczny „siedzi i nic nie mówi”. Tymczasem milczenie w tym nurcie nie oznacza obojętności czy braku zaangażowania, lecz ma swoją funkcję – służy pogłębionej refleksji, umożliwia swobodne wypowiadanie myśli, a często staje się przestrzenią, w której ujawniają się nieświadome treści.
Rola terapeuty psychodynamicznego polega na uważnym słuchaniu, śledzeniu emocjonalnych wątków, identyfikowaniu wewnętrznych sprzeczności i powtarzających się wzorców. Terapeuta nie narzuca interpretacji ani nie daje prostych rad – zamiast tego proponuje rozumienie, które zaprasza pacjenta do wspólnej eksploracji. Kluczowa jest tu obecność terapeutyczna, czyli zdolność bycia z pacjentem w jego przeżyciach bez ich oceny i bez pośpiechu w dążeniu do rozwiązania.
Cisza w psychoterapii psychodynamicznej to nie pustka, lecz aktywna przestrzeń – niekiedy trudna, ale ważna. To w niej rodzą się pytania, refleksje, a czasem także pierwsze przebłyski zrozumienia. Paradoksalnie, w tym pozornym „nic” może zacząć się najgłębszy proces zmiany.
O równowadze emocjonalnej: https://donatakurpas.pl/pokoj-wewnetrzny/

Psychoterapia psychodynamiczna bywa postrzegana jako „nienaukowa” – zbyt subiektywna, zbyt „miękka”, zbudowana na intuicji zamiast dowodów. To przekonanie często wynika z utożsamiania jej wyłącznie z klasyczną psychoanalizą z początku XX wieku, która rzeczywiście była trudna do operacjonalizacji i nie spełniała ówczesnych kryteriów empirycznej weryfikowalności. Jednak współczesna psychoterapia psychodynamiczna to coś znacznie więcej niż spuścizna Freuda – to rozwinięta dziedzina kliniczna, oparta na rzetelnych badaniach i coraz lepiej udokumentowanej skuteczności.
Od lat 90. XX wieku dynamicznie rozwija się baza danych naukowych potwierdzających efektywność tego podejścia. Meta-analizy i przeglądy systematyczne – m.in. Shedlera (2010), Leichsenringa i Rabung (2008, 2011) – wykazują, że psychoterapia psychodynamiczna jest skuteczna w leczeniu depresji, zaburzeń lękowych, osobowości, a także problemów psychosomatycznych. Co więcej, efekty tej terapii często utrzymują się długo po jej zakończeniu, a nawet pogłębiają w czasie – co odróżnia ją od wielu krótkoterminowych interwencji objawowych.
Warto podkreślić, że psychoterapia psychodynamiczna została uznana za metodę leczenia przez prestiżowe organizacje, takie jak American Psychological Association (APA), British Psychological Society (BPS), czy niemiecki GKV-Spitzenverband, który reguluje dostęp do świadczeń zdrowotnych w systemie ubezpieczeń.
Mitem nie jest więc to, że terapia psychodynamiczna wywodzi się z psychoanalizy. Mitem jest to, że nie przeszła ewolucji – a przeszła ją głęboko, łącząc kliniczną intuicję z empiryczną weryfikacją.
O wysokiej wrażliwości: https://donatakurpas.pl/co-to-jest-wysoka-wrazliwosc/

Psychoterapia psychodynamiczna bywa błędnie postrzegana jako elitarna forma pracy nad sobą, dostępna wyłącznie dla osób o wysokim poziomie wykształcenia, zdolnych do abstrakcyjnego myślenia i długich filozoficznych rozważań. Ten stereotyp nie tylko zniechęca wiele osób do podjęcia terapii, ale też fałszuje jej rzeczywistą naturę.
W rzeczywistości terapia psychodynamiczna nie wymaga ani specjalistycznej wiedzy psychologicznej, ani akademickiego słownictwa. Jest przeznaczona dla każdego, kto zmaga się z trudnościami emocjonalnymi i jest gotów przyglądać się własnemu doświadczeniu. Kluczowa nie jest inteligencja w tradycyjnym sensie, lecz gotowość do refleksji i ciekawość wobec własnego świata wewnętrznego.
Terapeuci psychodynamiczni pracują z osobami o bardzo różnym poziomie wykształcenia, wrażliwości i sposobach wyrażania emocji. Proces terapeutyczny dostosowuje się do indywidualnego stylu pacjenta – nie wymaga erudycji, lecz otwartości.
Celem nie jest popis intelektualny, ale autentyczne spotkanie z samym sobą. Choć refleksja odgrywa w tym procesie ważną rolę, to nie intelekt decyduje o jej głębokości, lecz odwaga, aby zatrzymać się, poczuć i zrozumieć to, co dotąd pozostawało w cieniu.
Dla kogo psychoterapia? https://donatakurpas.pl/co-to-jest-psychoterapia-i-kto-powinien-z-niej-skorzystac/

W powszechnym odbiorze psychoterapia psychodynamiczna bywa postrzegana jako chłodna, intelektualna analiza – rozmowa o przeszłości, strukturach psychicznych i nieświadomych mechanizmach. Z tego właśnie stereotypu rodzi się mit, że w tym nurcie nie ma przestrzeni na emocje. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie: emocje są jednym z głównych obszarów pracy i zarazem drogowskazem w procesie terapeutycznym.
Celem terapii nie jest jedynie „mówienie o uczuciach”, lecz ich realne przeżywanie w bezpiecznej, stabilnej relacji terapeutycznej. To właśnie ta relacja – autentyczna, empatyczna i zarazem ustrukturyzowana – tworzy warunki do kontaktu z emocjami, które dotąd były tłumione, zniekształcane lub odcinane. W gabinecie pacjent może po raz pierwszy doświadczyć tego, co wcześniej było zbyt bolesne, zagrażające lub zbyt trudne do nazwania.
Kluczowe w tym procesie jest tzw. afektywne dostrojenie, czyli emocjonalna synchronizacja terapeuty z przeżyciami pacjenta. Nie oznacza to nadmiernej ekspresji ze strony terapeuty, lecz głęboką, empatyczną obecność, zdolność do „wejścia” w emocjonalny świat drugiej osoby i nazwania tego, co się w nim dzieje. Dzięki temu pacjent może poczuć się zrozumiany na poziomie, którego często nie doświadczył w żadnej innej relacji.
Psychoterapia psychodynamiczna traktuje emocje nie jako przeszkodę, lecz jako bramę do rozumienia siebie. Praca z uczuciami nie przebiega w oderwaniu od rozumu, ale właśnie poprzez ich świadome doświadczanie i rozumienie w kontekście szerszej historii życia. To właśnie dzięki tej integracji możliwa staje się trwała zmiana.
O emocjach: https://donatakurpas.pl/po-co-sa-emocje/

Jednym z częściej powtarzanych zarzutów wobec psychoterapii psychodynamicznej jest to, że skupia się na przeszłości w sposób jałowy – jakby chodziło tylko o rozdrapywanie starych ran. To nieporozumienie, które zaciemnia istotę pracy terapeutycznej. Analizowanie przeszłości nie jest celem samym w sobie, lecz narzędziem do rozumienia, dlaczego tu i teraz reagujemy tak, a nie inaczej, powielamy pewne schematy, odczuwamy lęk, wstyd lub pustkę w określonych sytuacjach.
Psychoterapia psychodynamiczna umożliwia pacjentowi stopniowe odbudowanie spójnej narracji o sobie – takiej, która łączy doświadczenia, emocje i przekonania w sensowną całość. W tym procesie ważną rolę odgrywa integracja nieświadomych mechanizmów obronnych, które kiedyś chroniły przed bólem, ale dziś często utrudniają kontakt ze sobą i innymi. Zamiast unikać emocji lub je racjonalizować, pacjent uczy się je rozpoznawać, nazywać i osadzać w swoim życiu psychicznym.
Istotna jest również symbolizacja, czyli nadawanie znaczenia doświadczeniom, które wcześniej były przeżywane fragmentarycznie lub chaotycznie. To właśnie dzięki uświadomieniu i psychicznemu opracowaniu tych treści, pacjent może uwolnić się od ich ukrytego wpływu.
Praca z przeszłością ma więc głęboko transformujący charakter – pozwala zrozumieć, kim jesteśmy i skąd pochodzą nasze trudności, a tym samym otwiera przestrzeń na zmianę, która realnie przekłada się na codzienne życie.
Relacja wewnętrzna: https://donatakurpas.pl/relacja-z-samym-soba-jak-duze-ma-znaczenie/

Zamiast mitów, warto przyjrzeć się temu, co naprawdę wyróżnia psychoterapię psychodynamiczną i dlaczego dla wielu osób staje się ona drogą do głębokiej i trwałej zmiany. Tym, co stanowi jej fundament, jest relacja terapeutyczna – nieformalna, ale głęboko znacząca przestrzeń, w której pacjent może bezpiecznie eksplorować siebie. To właśnie w tej relacji ujawniają się nieświadome wzorce, wewnętrzne konflikty i mechanizmy obronne, a terapeuta – poprzez uważną obecność, interpretację i emocjonalne dostrojenie – pomaga je zrozumieć i zintegrować.
Psychoterapia psychodynamiczna nie skupia się jedynie na „objawach”, lecz sięga głębiej – do źródeł trudności psychicznych. Dlatego sprawdza się zwłaszcza w pracy z osobami cierpiącymi na zaburzenia osobowości, depresje nawracające, lęki o niejasnym pochodzeniu, problemy relacyjne czy chroniczne poczucie pustki. Jest pomocna także w sytuacjach, gdy inne formy terapii przyniosły tylko częściową lub krótkotrwałą poprawę.
Jedną z największych wartości tego nurtu jest trwałość efektów. Badania pokazują, że zmiany wypracowane w terapii psychodynamicznej utrzymują się długo po jej zakończeniu, a niejednokrotnie pogłębiają się z czasem. Dzieje się tak dlatego, że pacjent nie tylko „uczy się strategii”, ale zaczyna inaczej myśleć, czuć i budować relacje – w oparciu o lepsze rozumienie siebie i swojej historii.
Psychoterapia psychodynamiczna może być szczególnie pomocna dla osób, które nie chcą jedynie „pozbyć się objawów”, ale pragną głębiej zrozumieć siebie, swoje relacje i sens własnych przeżyć. Dla tych, którzy są gotowi nie tylko coś zmienić, ale również odkryć, co tak naprawdę ich porusza, zatrzymuje lub prowadzi.
O zaburzeniach osobowości: https://donatakurpas.pl/zaburzenia-osobowosci-czym-sa-jak-je-rozpoznac-i-leczyc/

Weryfikowanie mitów na temat psychoterapii to nie tylko intelektualne ćwiczenie – to realna szansa, aby otworzyć sobie drogę do pomocy, z której zbyt wiele osób rezygnuje z powodu błędnych wyobrażeń. Stereotypy potrafią być ciche, ale skuteczne: „to nie dla mnie”, „nie jestem wystarczająco zrozpaczony”, „nie będę płacić za rozmowę o dzieciństwie”, „to tylko dla słabych” – każde z tych przekonań może oddalać od podjęcia decyzji o terapii, zanim jeszcze pojawi się szansa na prawdziwe spotkanie.
Psychoterapia psychodynamiczna nie jest odpowiedzią dla wszystkich – ale może być dokładnie tą odpowiedzią, której ktoś szuka, jeśli da sobie szansę, aby zadać pytania i sprawdzić. Czasem wystarczy jedno spotkanie, aby poczuć, że coś w tej relacji jest ważne, poruszające, prawdziwe. Kluczowe jest znalezienie „swojego” terapeuty – osoby, przy której można się nie bronić, nie udawać, pozwolić sobie na ciszę, opór, złość czy łzy.
Otwartość nie oznacza naiwności. To decyzja, aby sprawdzić samodzielnie, zamiast powtarzać cudze opinie. Dotyczy to również psychoterapii. Jeśli zmiana ma się dokonać – w życiu, w relacjach, w myśleniu o sobie – to zaczyna się ona od gotowości, by spojrzeć na siebie inaczej. Czasem pierwszy krok nie polega na działaniu, ale właśnie na zakwestionowaniu mitu. I to jest krok w stronę realnej zmiany.
Najczęściej zadawane pytania przed psychoterapią: https://donatakurpas.pl/najczestsze-pytania/